W życiu dziewczynek dojrzewanie podzielone jest na kilka stacji.
Rosną piersi, pojawiają się włosy na nogach, a na twarzy wyskakują krosty. Przełomowa jest pierwsza miesiączka.
Czy przygotowaliście na to swoją córkę? Jeśli nikt z nią nie porozmawia, może postrzegać swój rozwój jako chorobę. A przecież to się nie zatrzyma, to zmiany nieodwracalne. Dlatego trzeba w tym trudzie dziewczyny wspierać.
Kolejną ważną stacją dojrzewania jest perspektywa wizyty u ginekologa.
I to nie z powodu ciąży. Chodzi o np. bolesne miesiączki. To bardzo osobiste przeżycie, sygnał, że jestem kobietą. Mama musi córce w tym pomóc, umówić wizytę, najlepiej u lekarza z dużym doświadczeniem w kontaktach z nastolatkami.
Niezmiernie ważna dla nastolatki jest też kwestia „jak ja wyglądam”. Na żadnym etapie rozwoju człowiek nie jest tak wrażliwy na punkcie wyglądu zewnętrznego, jak w czasie dorastania.
5 rad dla mamy (z całym szacunkiem – tata nie jest tu ekspertem)
- Wytłumacz córce, że miesiączka to naturalny etap dojrzewania. Powiedz, na czym to polega, ale nie cytuj podręczników biologii.
- Nie wmawiaj, że miesiączka jest czymś wstydliwym i córka nie powinna o tym z nikim rozmawiać. Nie spraw, by bała się poprosić o pomoc.
- Pomóż dobrać córce odpowiednie ubranie i biustonosz. Jeśli wstydzi się rosnących piersi, pomóż je ukryć, a jak chce mieć większe, kup push-up.
- Powiedz, że krosty są czymś naturalnym. Ten okres minie i skóra twarzy, dziś pełna krost, będzie normalna.
- Uświadom, że prawdziwy makijaż to dyskretne podkreślenie walorów, a nie nałożenie maski.