Mam talent
Młodzi oceniają siebie przez różowe okulary. Jak nastolatek wymyśli, że będzie wybitnym piłkarzem, to choćby miał dwie lewe nogi, to i tak będzie się widział w roli Lewandowskiego.
Szczególne zdolności można odkryć już u małych dzieci. Wtedy jednak talent rozpoznawany jest bardziej przez dorosłych niż samo dziecko. Zdarza się często, że to rozpoznanie jest wyłącznie projekcją wyobrażeń rodzica, jego własnych niespełnionych ambicji, a nie rzeczywistą predyspozycją dziecka.
Chcesz, żeby córka grała na skrzypcach, to zapisujesz ją, czy chce, czy nie chce, na lekcje gry i zmuszasz „dla jej dobra” do mozolnych ćwiczeń. Zamarzyło Ci się, żeby syn został judoką, to posyłasz go na treningi, choćby zapierał się rękami i nogami. Bo tak pięknie wygląda w kimonie i przed znajomymi jesteś dumy, że wychowałeś syna na twardziela.
Nastolatka nie można już zmusić do niczego. Porzuca to, co uważał za zniewolenie i sam decyduje, do czego ma talent. Córka rzuca w kąt skrzypce, ale sama z internetu nauczyła się grać na ukulele. Syn nie chce walczyć na macie, woli biegać.
Nastolatkowi trzeba pozwolić na odrębność, zaakceptować jego wybór odmienny od naszych planów. Jeśli wybrał szkołę najgorszą z najgorszych, to niech sam się na tym sparzy i nauczy odpowiedzialności za własną decyzję. A szkołę zawsze można zmienić.
5 rad dla rodziców:
• Pomóżcie szukać aktywności, w których dziecko czuje się dobrze. To buduje poczucie wartości i daje pewność siebie.
• Nie wybierajcie zainteresowania dla nastolatka, żeby spełnić swoje własne ambicje. Nie zmusicie dziecka do bycia najlepszym.
• Uważnie obserwujcie, w czym się Wasze dziecko spełnia. Dobierzcie dyscyplinę lub zajęcie, które będzie odpowiadać jego temperamentowi.
• Jeśli uda Wam się trafić na to, co naprawdę „kręci” nastolatka, w czym się spełnia, zainwestujcie w to.
• Nie krytykujcie dziecka w tym, jak realizuje swój talent. Dajcie szansę na własne tempo. Nie narzucajcie limitów i celów.